Jednymi z najciekawszych wytworów literatury islandzkiej, a także istotnym źródłem wiedzy na temat średniowiecznej Skandynawii, są sagi. Czyli co dokładnie? Dzisiaj nierzadko posługujemy się tym terminem, mając na myśli przykłady literatury obyczajowej czy fantastycznej. Dużą popularnością cieszyła się niegdyś seria książek norweskiej pisarki Margit Sandemo o Saga Ludziach Lodu, będąca historią jednej rodziny, opisanej z pokolenia na pokolenie. Nie brak jednak sag również w polskiej literaturze – chociażby saga o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Nie zapominajmy też o słynnej sadze Zmierzch Stephenie Meyer… Niestety żaden z wymienionych utworów nie jest sagą w takim sensie, w jakim zamierzam je tutaj opisać. Owszem, mają one pewne cechy sag, są jednak odległe od ich staroislandzkich pierwowzorów.

Manuskrypty-ze-zbiorów-Safnahúsið-Reykjavik

Czym są zatem islandzkie sagi? W języku staronordyckim słowo „saga” oznacza „to, co powiedziane, historia”. Są to narracyjne utwory pisane prozą, powstałe w Islandii i Norwegii między XII a XIV wiekiem naszej ery. Ich podstawową tematyką były dzieje pierwszych rodzin osiadłych na wyspie, czyli wydarzeń z IX i X wieku. Początkowo historie pierwszych osadników były przekazywane ustnie, szczególnie w rodzinach chętnie opowiadano sobie dzieje odważnych potomków. Ostatecznie zaczęto spisywać je w XIII wieku, nie tylko z konieczności zachowania tych cennych opowieści, ale również w celu udokumentowania używanego wówczas na Islandii języka. Wbrew panującym w Europie zwyczajom spisywania kronik w języku łacińskim (który dotarł na Wyspę wraz z chrześcijaństwem), anonimowi skrybowie spisali sagi w ojczystej mowie. Wyświadczyli tym przysługę nie tylko współczesnym Islandczykom, którzy pomimo upływu niespełna tysiąca lat mogą czytać oryginalne sagi i rozumieć je, ale również innym narodom skandynawskim, dla których staroislandzki jest reliktem ich współczesnych języków. Ale sagi to nie tylko gratka dla językoznawców. Poza ich znaczeniem literackim, klasyczne sagi islandzkie, z których znamy dzisiaj około 40, są ogromnym źródłem wiedzy na temat historii, wierzeń i życia codziennego tak dla Islandczyków, jak i dla pozostałych Skandynawów. To zatem solidne źródło wiedzy historycznej, choć wielu badaczy uważa, że ich wiarygodność stoi pod znakiem zapytania. Utwory posiadające swojego autora, takie jak Księga Islandczyków (Íslendingabók) spisana przez Ariego Þorgilssona, traktuje się jako wiarygodną kronikę, choć ten XII-wieczny manuskrypt opisuje dzieje Islandii od jej zasiedlenia (XI wiek) po czasy współczesne autorowi. Natomiast sagi, których treść obecna była w tradycji ustnej na wiele lat przed jej spisaniem, traktowane są przez badaczy z przymrużeniem oka. Nie dość, że atrybucja tych dzieł jest obecnie niemożliwa do ustalenia, trudno powiedzieć, do jakiego stopnia zniekształcono opisywane w niej wydarzenia. Sagi-kroniki pisane były na polecenie władcy, co więcej: wydarzenia z czasów zasiedlenia Islandii, czyli kiedy dominującą religią był jeszcze politeizm, pisane są nierzadko z perspektywy chrześcijańskiego skryby. Załóżmy jednak, że nawet jeśli część faktów zawarta w sagach została opisana w innym świetle, to spisywane one były w kontekście geograficzno-kulturowym o wiele bliższym omawianym czasom, niż nasza, współczesna perspektywa. Dokładność topograficzna, zgodność imion i nazwisk bohaterów sag, a także nawiązania do wydarzeń historycznych, pozwalają nam umieścić dane historie na osi czasu dziejów Islandii. To oznacza, że wciąż możemy traktować sagi jako obraz epoki, a nawet: potraktować je jako punkt wyjścia do refleksji na temat współczesnej Islandii.

Niezależny wiking a współczesny Islandczyk

Głównymi bohaterami sag byli wikingowie, czyli północni kupcy i podróżnicy, niesprawiedliwie kojarzeni wyłącznie z barbarzyńskimi najazdami i łupiestwem. Wikingowie byli ciekawi świata i wypływali na nieznane wody, dopływając przecież aż do brzegów Ameryki Północnej. Nie dziwi zatem, że dotarli również na Islandię, która znajdowała się w połowie drogi między Półwyspem Skandynawskim a Nowym Kontynentem. Z sag islandzkich wiemy, że przed wikingami Wyspę zamieszkiwali irlandzcy mnisi, szybko przepędzeni przez nowych przybyszów. Według Íslendingabók pierwszym wikińskim osadnikiem na Islandii był Ingólfur Arnarsson, który przyjechał tu z terenów dzisiejszej Norwegii. W roku 874 roku przeprowadził się z rodziną do zatoki pełnej mgieł, które dały nazwę pierwszej osadzie: Reykjavík. Po nim na Islandię sprowadziło się wielu rodaków, ale ten ruch migracyjny nie był związany z ciekawością, co zawirowaniami politycznymi IX-wiecznej Norwegii. Harald Pięknowłosy dążył tam bowiem do zjednoczenia plemion i centralizacji władzy pod egidą nowej religii – chrześcijaństwa. Ci, którym nie podobała się ambicja Haralda, emigrowali na nowy ląd, zakładając tam własne państwo.

Pomnik Ingólfura Arnarsona

Współcześni Islandczycy są zatem potomkami norweskich wikingów. Dzięki sagom wiemy, że przyzwyczajeni do niezależności jarlowie, czyli średniowieczni wodzowie, postanowili tak zorganizować sobie życie w nowym miejscu, aby różniło się od ustroju, który miał zapanować w ich dawnej ojczyźnie. Dlatego w 930 roku utworzono Althing (Alþingi), zgromadzenie ogólne, na którym dwa razy w roku spotykali się wszyscy uprawnieni do decydowania o dziejach kraju. „Wiec wieców” to zatem najstarszy parlament istniejący – z przerwami – do dziś. I choć współcześni islandzcy politycy chętnie odwołują się do przekonania, że Islandia jest jedną z najstarszych demokracji w Europie, należy z miejsca podkreślić, że niewiele miała ona wspólnego z dzisiejszym rozumieniem równości. Na ówczesnej Islandii były obecne różnice klasowe, Norwegowie przywieźli ze sobą bowiem niewolników – thrallów, a realną władzę sprawowało kilka rodów, którym można byłoby przypisać cechy arystokracji. Co prawda niewolnictwo zostało na Islandii zniesione stosunkowo szybko, bo bardziej korzystne finansowo okazało płacenie sezonowemu wolnemu robotnikowi, niż utrzymywanie niewolnika przez cały rok. Zresztą zysk z trudnych upraw był bardzo ważny w pierwszych latach obecności wikingów na Islandii, stąd – co nietypowe w ówczesnej Europie – lokalni wodzowie nie stronili od pracy fizycznej i pracowali w zagrodach wraz z opłacanymi przez siebie pracownikami. Trzeba jednak wiedzieć, że Islandczycy lubią porównywać się do dawnych wikingów. Ich odwieczna niezależność jest jedną z czołowych cech islandzkiej tożsamości, a postępująca równość i tolerancja mają swoje początki właśnie w średniowiecznej demokracji. Wiele z cech, które kojarzą nam się ze społeczeństwami nordyckimi, takie jak otwartość, współpraca, wytrwałość, czy właśnie niezależność, wynika właśnie z czasów wikińskich. Szczególnie na Islandii, wyspie o trudniejszych warunkach klimatycznych, w których walka o przetrwanie jest o wiele większym wyzwaniem niż na kontynencie, cechy te stały się podstawą do uformowania dumnego społeczeństwa. Wikińskie miecze zamienili jednak na inną broń: słowo, którym wielokrotnie stawiali na swoim. Czy to – dzięki poezji i sprawnej dyplomacji – odzyskując niepodległość po kilkusetletniej zależności od Danii, czy organizując protesty przeciwko skorumpowanym politykom po kryzysie w 2008 roku.

Kobiety-bohaterki, czyli o Islandkach

Słynny protest zorganizowały również islandzkie kobiety, wymuszając zmiany społeczne strajkiem w 1975 roku. Dzięki takim osiągnięciom Islandczycy stawiani są obecnie za wzór w kwestii równouprawnienia kobiet. We współczesnej Islandii nie brakuje kobiet u władzy: ten kraj może poszczycić się pierwszą w historii świata kobietą-prezydent, wieloma paniami premier, panią biskup kościoła luterańskiego oraz kobietami na wysokich stanowiskach w firmach prywatnych i administracji państwowej. Warto podkreślić, że już w średniowiecznej Islandii kobieta miała bardzo wysoką estymę i status społeczny, co było wyjątkowe na skalę europejską. To być może właśnie dzięki silnym bohaterkom z islandzkich sag, kobietom na Islandii łatwiej było walczyć o emancypację, a społeczeństwo gotowe było na wprowadzenie kluczowych zmian o wiele wcześniej, niż w wielu innych państwach Europy.
W sagach islandzkich kobieta w głównej mierze podporządkowana była woli ojca (szczególnie jeśli chodzi o małżeństwo), a potem męża, ale mogła decydować o sobie w wielu ważnych sprawach. Kiedy mąż wyjeżdżał na wiking, czyli w zamorskie podróże, to ona stawała się panią domu, decydentką spraw dotyczących gospodarstwa i podwładnych. Mogła zarządzać też własnym majątkiem, a w przypadku rozwodu otrzymała prawo do odebrania swojego posagu. Nie dość, że w islandzkim świecie średniowiecznym możliwe było wzięcie rozwodu, to także na wniosek kobiety. Co więcej, do unieważnienia małżeństwa nie potrzebowano zbyt wiele. W sadze o Gudrun przyczyną rozwodu był na przykład nieodpowiedni strój: tytułowa bohaterka zażądała rozwodu z mężem, powołując się na jego szatę, zbytnio odkrywającą pierś, co w tamtych czasach uważano za zniewieścienie i obrazę małżeństwa. Z kolei kiedy kobieta zostawała wdową, co było dosyć częste, sama wybierała sobie męża, a w dodatku dzieci mogły otrzymać wówczas jej nazwisko i stawały się podległe woli matki, zarówno córki, jak i synowie.
Zniewieścienie i siła kobiet to zresztą motywy pojawiające się w sagach niemal naprzemiennie. Mamy w nich bowiem często powtarzający się obraz kobiety niezależnej, mściwej, pragnącej władzy, przy jednoczesnym używaniu inwektyw polegających na porównywaniu słabego, tchórzliwego mężczyzny do kobiety. Przykładowo, w sadze o Hawardzie z Fiordu Lodowego, Tordis gani swojego syna słowami: „Teraz widzę, że z ciebie raczej córka nie syn, kiedy nie masz odwagi przyjść swoim krewnym z pomocą”. Z kolei we wspomnianej już sadze o Gudrun to właśnie kobieta musi namówić swoich synów do pomszczenia zabitego przed 12 laty ojca. Dobra żona czy matka to więc taka, która pomści swojego męża kiedy będzie to konieczne, nie zrobi tego jednak własnymi rękami, ale jej rolą jest zachęcenie mężczyzny do wymierzenia sprawiedliwości. Nie oznacza to jednak, że każda kobieta będzie wzorem wierności swojemu mężowi, bo w sagach pełno jest zdrad i romansów, ale też o wiele gorszych przewinień. W sadze o Njalu Hallgerd przyczynia się na przykład do śmierci swojego męża, kiedy odmawia mu własnego włosa do zastąpienia cięciwy w łuku, którym bronił się przed wrogami. Pytanie jednak, czy żona odmawia mężowi ze złośliwości, czy ma ku temu inne powody.

Wiara w Asów i elfy

Dzięki sagom możemy prześledzić proces przyjmowania się chrześcijaństwa w przyzwyczajonej do pogańskich zwyczajów społeczności. Islandia jest jedynym krajem skandynawskim, w którym jednocześnie ochrzcili się wszyscy mieszkańcy. Stało się to na Althingu w roku 1000, kiedy podjęto demokratyczną decyzję o przyjęciu chrztu. Zebrani Islandczycy weszli do gorącego źródła i tam ich ochrzczono. W sagach wielokrotnie podkreślone są początkowe wątpliwości co do przyjęcia nowej wiary. W rozmowach bohaterowie wyrażają swoje obawy, że chrześcijaństwo jest mdłe, wielu obawia się gniewu starych bogów albo po prostu nie chce porzucić dawnych obrzędów. Szczególnymi ulubieńcami bohaterów islandzkich sag był Thor oraz Odin, jedni z ważniejszych bogów panteonu nordyckiego. Nie brakuje też pomysłów na połączenie monoteizmu z dawnym politeizmem. Jeden z bohaterów sagi o Gudrun kalkuluje na przykład, jak przyjąć nową wiarę, ale jednocześnie móc spodziewać się pomocy Thora podczas podróży.
Interesujące jest także współistnienie chrześcijaństwa i praktyk pogańskich na wiele lat po przyjęciu chrztu przez Islandię. Wikingowie jeszcze przed chrześcijaństwem wierzyli w życie pozagrobowe, czego dowodem są chociażby chowane wraz ze zmarłym jego koń i dobytek. W sagach wielokrotnie pojawia się postać ducha zmarłego, który nawiedza swój dom i sieje postrach wśród żywych, a jednocześnie tylko naprawdę mężny wiking jest w stanie się z nim uporać. Np. w sadze o Hawardzie z Fiordu Lodowego spotykamy się z domem, który jest regularnie nawiedzany przez złego ducha. Bohater sagi, Olaf, zatrzymuje się w tym domu na nocleg (ugoszczenie podróżnego było niemal obowiązkiem w średniowiecznej Skandynawii) i zajmuje jedyne wolne łóżko – łóżko po zmarłym. „A kiedy nadeszła noc, wszedł Tormod i począł chwiać swoją czaszką. Kiedy zobaczył, że łoże, w którym zwykle nikt nie leżał, jest zajęte, okazał się niezbyt gościnny; idzie do łoża i chwyta za futro.” W jaki sposób Olaf pokonuje upiora? Zgodnie ze zwyczajem odcina mu głowę, umieszcza ją pomiędzy udami zwłok, po czym spala wszystko razem na popiół. Tylko taki zabieg gwarantuje, że zmora nigdy nie powróci.
Dzięki sprawnemu połączeniu obu wyznań (przy oficjalnym zakazie oddawania czci pogańskim bogom) wiara w Asów zachowała się na Islandii do dzisiaj. Rosnąca w siłę grupa o nazwie Ásatru liczy obecnie kilka tysięcy członków, co stanowi 1,32% wszystkich Islandczyków. Może się wydawać, że to niewiele, ale Ásatryjczycy mają prawo zawierać małżeństwa oraz budują w Reykajvíku własną świątynię ku czci Odyna i Thora. Co więcej, rodzimowierstwo jest ważnym elementem tożsamości Islandczyków, nawet tych ochrzczonych czy uznających się za ateistów. Znajomość mitologii nordyckiej i pielęgnowanie tej wiedzy poprzez literaturę i sztukę (głównie XIX- i XX-wieczną) doprowadziło do potwierdzenia wysokiej pozycji Asów w kulturze islandzkiej. Dzisiejsi Islandczycy nie negują też otwarcie istnienia różnych postaci z mitologii i folkloru, mając ogromny szacunek do sił przyrody, które te reprezentowały. Często przywoływana w mediach wiara Islandczyków w elfy wynika z tradycji – huldufólk, czyli ukryci ludzie, to dobre duszki zamieszkujące stare domy i gospodarstwa, a jeszcze w pokoleniu babć wierzono, że wchodzenie im w drogę przynosi pecha, a nawet nieszczęścia i choroby.

Domy torfowe

Sagi islandzkie mówią nam nie tylko o wierzeniach i zwyczajach dawnych wikingów, czyli średniowiecznych podróżników i ich dzielnych żon. To także kopalnia wiedzy na temat ich rozrywek, tradycji kulinarnych, a nawet mody. Niektóre z tych zwyczajów i upodobań nie zmieniły się zbytnio na przestrzeni kilkuset lat. Piłka nożna, w którą z pasją grają bohaterowie Sagi o Egilu to wciąż sport narodowy i jedna z ulubionych form spędzania wolnego czasu. A same sagi – opowieści z przeszłości, na których wychował się każdy Islandczyk – są przyczyną powszechnego zamiłowania do literatury, chęci samodzielnego pisania oraz bardzo wysokiego czytelnictwa w tym kraju.

Tekst i zdjęcia: Emiliana Konopka, autorka Utulę Thule (www.utulethule.pl)

Bibliografia:

  • Katarzyna Anna Kapitan, Z mieczem na wiec. Konflikt i metody jego rozwiązywania w wybranych sagach islandzkich, wyd. Chronicon, 2012
  • Jakub Morawiec, Łukasz Neubauer (red.), Sagi islandzkie. Zarys dziejów literatury staronordyckiej, Wydawnictwo naukowe PWN, 2015
  • Margaret Schlauch, Stare sagi islandzkie, Wiedza Powszechna, 1976
  • Artur Górski, Sagi islandzkie, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1960
  • Sagi islandzkie wydawało w latach 70. Wydawnictwo Poznańskie. Wiele pięknych tłumaczeń sag można znaleźć również on-line na stronie Jacka Godka http://www.e-sagi.pl/