Kolonia, kolonializm, antykolonializm

Termin „kolonializm”, choć dość dobrze znany, jest słabo sprecyzowany. Kiedy posługujemy się nim w języku potocznym, zachodzi obawa nieścisłości i uogólnień. Dlatego na początku, warto wyjaśnić jego pochodzenie i zakres. Słowo „kolonia” wywodzi się ze starożytnego Rzymu, gdzie oznaczało grupę obywateli wysłanych w celu zasiedlenia terytorium, dotąd niezamieszkanego lub też zdobytego przez Rzymian. Stąd obszar ten nazwano „kolonią”. Określenie to odnosiło się też do statusu prawnego owego terytorium – było ono częściowo autonomiczne, ale podporządkowane ośrodkowi w Rzymie. Dopiero w XIV wieku termin „kolonia” przeniknął do języków europejskich, ale przez kolejne dwa stulecia oznaczał tylko starożytne kolonie greckie i rzymskie, a nie zdobycze Europejczyków na innych kontynentach (jako że te dopiero się rozpoczynały). W XVIII wieku terminem „kolonia” zaczęto określać posiadłości zamorskie Anglii i Francji, a w końcu pojawił się też, naznaczony ideologicznie – „kolonializm”. Najbardziej ogólnie rzecz traktując można powiedzieć, że kolonializm oznacza pewien szczególny rodzaj stosunków między państwami-kolonizatorami a terytoriami od nich zależnymi. Rozkład sił dyktują w tym układzie te pierwsze. Naturalną koleją rzeczy, kolonializm, jak każda postawa czy ideologia, znalazł szybko przeciwnika pod postacią „antykolonializmu”, którego kontynuatorem była „dekolonizacji”. Terminy te obrazują procesy historyczne, jakie przeszły państwa posiadające kolonie i ich posiadłości – od podporządkowania, przez sprzeciw, do niepodległości.

Kolonializm w Afryce

W Afryce proces ten miał dość szybki i w większości przypadków, raczej pokojowy przebieg. Epoka panowania kolonialnego na tym kontynencie to zaledwie 50-60 lat (nie zaliczając do niej wcześniejszych trzech stuleci europejskiej eksploatacji głównie wybrzeży afrykańskich). Podbój kontynentu dokonał się po roku 1880, kiedy na konferencji w Berlinie zdecydowano o podziale Afryki na kolonie należące do poszczególnych państw europejskich. Rzeczywiste zaprowadzenie władzy europejskiej na tych terenach dokonało się między 1906 a 1912 r., a już po pięćdziesięciu latach rozpoczął się proces uzyskiwania niepodległości (pierwszy proklamował ją Sudan w 1956 r.). Mocarstwa europejskie po drugiej wojnie światowej, a zwłaszcza w latach 50-tych zaczęły zdawać sobie sprawę, że procesy niepodległościowe w Afryce są faktem i że nie uda się ich łatwo powstrzymać bez użycia siły. Z tego powodu, powoli przechodzono od koncepcji kolonii do pomysłu stowarzyszenia państw zależnych z ich zwierzchnikiem w Europie. Wyraził to dobitnie generał de Gaulle – „Należy przejść od stadium panowania do stadium stowarzyszenia” (T. Łętocha, Współczesne problemy polityczne Afryki, Warszawa 1973, s. 7). Mocarstwa kolonialne zdawały sobie sprawę, że utrzymanie panowania w Afryce siłą wymagałoby nieobliczalnych kosztów, próbowały więc zachować wpływy drogą pokojową. Stopniowo kolejne państwa afrykańskie otrzymywały niepodległość: już w 1958 r. niepodległa była Gwinea, a w 1960 r. – Senegal, Mali, Mauretania, Kamerun. Epoka kolonialna jako taka była krótka, jednak pozostawiła Afryce dziedzictwo, które wydaje się być spadkiem na całe stulecia.

Dziedzictwo kolonialne

Kolonializm nie tylko pozostawił w Afryce niezatarty ślad, ale wręcz nadał jej dzisiejszą formę, narzucił kulturę i administrację europejską, przyczynił się do rozwoju infrastruktury, oświaty, systemu ochrony zdrowia itd. Jego dziedzictwo jest niezwykle złożone i trudne do oceny, gdyż posiada aspekty tak pozytywne, jak i negatywne.

Nowe państwa, nowe granice

Podział Afryki między mocarstwa kolonialne był podziałem całkowicie arbitralnym i w żaden sposób nie respektował istniejących na tych terenach granic naturalnych czy kulturowych. Przed panowaniem europejskim istniały w Afryce państwa lub zalążki organizmów państwowych, jednak albo zanikły one jeszcze przed epoką kolonialną, albo zostały przez nią stłumione. Niepodległe państwa afrykańskie kontynuowały natomiast linie podziałów wyznaczone przez mocarstwa europejskie (głównie Francję, Anglię i Portugalię). W ten sposób dokonały się dwa ważne demograficznie i politycznie procesy: obszary zamieszkiwane przez jeden lud zostały rozczłonkowane między różne kraje, a z drugiej strony, różne, nieraz wrogie sobie grupy etniczne zostały zamknięte w ramach jednego państwa. Do dziś ma to daleko sięgające i często tragiczne skutki, gdyż dwa ludy, które wcześniej się unikały zostały teraz zmuszone do rywalizacji o władzę na jednym terytorium. Dobrym przykładem arbitralności podziałów jest istnienie Gambii – byłej kolonii angielskiej, maleńkiego państewka przecinającego jak miecz terytorium Senegalu – byłej kolonii francuskiej.

Języki miejscowe, języki europejskie

Najbardziej rzucającym się w oczy dziedzictwem kolonializmu jest obecność w większości państw jako języków urzędowych: francuskiego, angielskiego i portugalskiego. Afryka zdecydowanie należy do obszaru wpływów Francji i Anglii, dwóch największych potęg kolonialnych, które pozostawiły największy spadek kulturowy temu kontynentowi. Język francuski obowiązuje w: Maroku, Algierii, Tunezji, Mauretanii, Senegalu, Mali, Burkinie Faso, Nigrze, Czadzie, Gwinei, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Ghanie, Togo, Beninie, Kamerunie, Gabonie, Kongo. Językiem angielskim posługują się mieszkańcy Egiptu, Sudanu, Etiopii, Sierra Leone, Liberii, Nigerii, Zimbabwe, Tanzanii, RPA itd. Nieliczne enklawy opanował język portugalski (Gwinea-Bissau, Angola, Wyspy Zielonego Przylądka) i hiszpański (Gwinea Równikowa). Języki europejskie są wygodną alternatywą w sytuacji, gdy w nowo powstałym państwie koegzystuje ze sobą kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt miejscowych języków afrykańskich (w Nigerii aż 250). Dzięki jednemu językowi pochodzącemu z zewnątrz, żaden z nich nie jest przez władze faworyzowany, a administracja może skutecznie działać na całym terytorium. Języki europejskie są też w tych krajach stosowane w edukacji i obszarach działań kulturowych. Każde dziecko od szóstego roku życia, czyli od momentu pójścia do szkoły poznaje język urzędowy i uczy się przedmiotów w nim wykładanych. Dzięki temu Afryka może uczestniczyć bez przeszkód w kulturze światowej, zarówno czerpać z niej, jak i wnosić w nią własny wkład. Nie należy przy tym zapominać o silnym trendzie powrotu do korzeni i odradzaniu języków miejscowych, w najpełniejszy sposób mogących wyrazić tożsamość Afrykanów. Ostatnie lata zaowocowały coraz liczniejszymi utworami literackimi w pierwotnych językach Afryki, co uznaje się za dobitny wyraz dążenia do dekolonizacji kultur afrykańskich i potrzeby niepodległości politycznej, ale i kulturowej.

Kultura narodowa

Powstanie nowych państw, będących często konglomeratami, zróżnicowanych pod względem językowym i kulturowym, grup etnicznych, zmusiło ich władze do przygotowania i wdrażania jakiejś formy „kultury narodowej” – znalezienia wspólnego mianownika dla bardzo różnych tradycji i zwyczajów. Jest to zadanie łączące w sobie politykę oraz kulturę i, jak każda polityka kulturalna, niesie groźbę nadmiernych uproszczeń, manipulacji, faworyzowania jednych kultur i spychania na dalszy plan lub potępiania innych. Jednak ryzyko konkurowania i walk pomiędzy przedstawicielami różnych grup była dla nowych państw znacznie poważniejszym problemem. Dążenia odśrodkowe, „trybalizm”, czyli podkreślanie odrębności kulturowej własnej grupy etnicznej, zostało w większości państw potępione i przeciwdziała mu się wszelkimi sposobami. Świadczyć o tym może zapis w konstytucji Senegalu, nakazujący oficjalnie zwalczanie takich postaw. Jednak działania państwa w tym zakresie są ograniczone, trudno przypuszczać by łatwo udało się stłumić tysiącletnie kultury.

Polityka i gospodarka

Panujące w Afryce mocarstwa europejskie dążyły do jak najlepszego wykorzystania gospodarczego nowych terytoriów. Nie byłoby to możliwe bez stworzenia odpowiedniej infrastruktury. Istniejąca dziś w Afryce sieć połączeń kolejowych wywodzi się właśnie z okresu kolonialnego. Kolej była nie tylko najlepszym wówczas środkiem transportu, umożliwiającym zredukowanie o 90% jego kosztów, ale i środkiem panowania kolonialnego nad rozległymi, rzadko zaludnionymi terenami. Sieć kolejową zaczęto budować w 1852 r. w Aleksandrii w Egipcie. Większość linii kolejowych zakończyło budowę do lat 20-tych XX wieku: w Sudanie w 1898 r., w Kenii w 1901 r., w Ghanie w 1903 r., w Nigerii w 1912 r., w Maroku w 1923 r., a w Kongu dopiero w 1932 r.. Kolej umożliwiła państwom europejskim szybki i tani transport wydobywanych w kopalniach afrykańskich surowców: żelaza, miedzi itp. Przyczyniła się też do geopolitycznego ukształtowania nowych państw – linia kolejowa z Lagos do Kano połączyła dwa zupełnie różne regiony i umożliwiła powstanie Nigerii w jej dzisiejszym kształcie.
Współpraca, do jakiej zmuszone zostały państwa w epoce kolonialnej, ma swoją, dobrowolną już, kontynuację w okresie niepodległości. Jej wyrazem są liczne porozumienia gospodarcze, o wymianie handlowej, współpracy w dziedzinie polityki zagranicznej, pomocy technicznej, kultury, wymiaru sprawiedliwości, transportu i telekomunikacji. Szczególnie silne więzi zachowuje ze swoimi byłymi koloniami Francja, która w latach 1960-63 zawarła z nimi ponad 100 różnych układów. W dziedzinie finansów wyrazem tych więzi jest utrzymanie stworzonej po drugiej wojnie światowej strefy franka. Do dziś w wielu byłych koloniach francuskich frank CFE jest obowiązującą walutą, a Francja nabywa ich produkty po preferencyjnych cenach. Zapewniła też sobie niemal wyłączne prawo zakupu surowców strategicznych od Czadu, Gabonu, Mauretanii, Nigru, Senegalu i innych. Ogólnie rzecz ujmując, w układach o współpracy gospodarczej państwa europejskie gwarantują sobie koordynację polityki gospodarczej państw afrykańskich z ich własną, co może być korzystne dla obu stron, jak jest np. w przypadku porozumień o swobodnym przepływie towarów.

Religie a kolonializm

W Afryce, przed opanowaniem jej przez Europę, istniały rozmaite religie miejscowe o charakterze animistycznym, jednak od VII wieku silną ekspansję rozpoczął islam. W momencie przybycia kolonizatorów religia muzułmańska była już zakorzeniona na ogromnym terytorium. Pod panowaniem kolonialnym poczyniła on dalsze postępy, o wiele większe niż chrześcijaństwo, będące przecież religią kolonizatorów. Islam budził szacunek europejczyków wysokim stopniem legalizmu, przejrzystą strukturą instytucji muzułmańskich i rozwiniętą organizacją społeczną. Dzięki wykorzystaniu tych cech islamu kolonizatorzy mieli ułatwione zadanie – zamiast budować instytucje od zera, wykorzystali już istniejące (sądy muzułmańskie do wymierzania sprawiedliwości, władców do pośredniego zarządzania, umiejących czytać i pisać jako urzędników). Jednak początkowo nastawienie europejczyków do islamu było niechętne lub wręcz wrogie. Francja na przykład uważała, że zagraża on jej planom cywilizacyjnym i próbowała na różne sposoby, między innymi popierając miejscowe religie afrykańskie, podkopać jego autorytet. Kiedy działania te okazały się nieskuteczne, nie pozostało jej nic innego jak zaakceptować pozycję islamu i współpracować z nim. Brytyjczycy nieco łatwiej przyjęli zastaną sytuację. W odróżnieniu od Francuzów, misja cywilizacyjna nie była częścią ich planów dotyczących Afryki. Zadowalali się skutecznym administrowaniem i gospodarczym wykorzystaniem swoich terytoriów. Współpracowali chętnie z elitą muzułmańską, zachowywali przychylnych im władców i prawo muzułmańskie, z którego usunęli jedynie najbardziej drastyczne kary (jak na przykład ucinanie kończyn złodziejom). W miarę współżycia kolonizatorów z Afrykanami, zaczęto doceniać islam jako pomost między kulturą Afryki i Europy. Biorąc pod uwagę liczebność afrykańskich grup etnicznych i ich zróżnicowanie kulturowe, fakt że łączyła je jedna wiara niewątpliwie znacznie ułatwiał kontakty nie tylko między nimi, ale także umożliwiał przynajmniej pewnego rodzaju wzajemne zrozumienie między kulturą afrykańską i europejską.

Podsumowując, lata panowania kolonialnego Europy w Afryce trzeba mieć na uwadze nie tylko przeszłość i teraźniejszość tego kontynentu, ale przede wszystkim jego przyszłość, gdyż dziedzictwo kolonializmu, wciąż żywe i kształtujące los krajów afrykańskich jest czynnikiem, który w nadchodzących latach niewątpliwie odegra znaczną rolę. Można powiedzieć, że przymusowy krok Afryki w kierunku globalizującego świata wykonała za nią przed laty Europa, teraz jednak przyszła kolej na dobrowolny i przemyślany krok Afryki.

Bibliografia:

Łętocha T., Współczesne problemy polityczne Afryki, Warszawa 1973.
Milewski J., Dutkiewicz P., Stefański B., Niepodległa Afryka – trzy dekady rozwoju, Warszawa 1987.
Perville G., De l”Empire francais a la decolonisation, Paryż 1993.
Piłaszewicz St., Potęga księgi i miecza prawdy, Warszawa 1994.
Tekst Karolina Pasionek