Mimo że 70% mieszkańców Węgier mieszka w miastach kultura ludowa jest w tym kraju niezwykle popularna. Prezentowana jako towar regionalny, chętnie pokazywana turystom, jest również ważnym składnikiem miejskiej kultury, z którym Węgrzy chętnie się identyfikują. Nieraz się z nią zetkniemy spacerując po węgierskich miastach.

Dzisiejsze język, architektura, szkoła, rozrywka wciąż odwołują się do węgierskiej tradycji ludowej. Jest to podstawa edukacji dzieci i niezwykle ważny element węgierskiego przywiązania do narodu. Oczywiście dzisiejsza kultura wchłania poszczególne elementy ludowości nie dbając zbytnio o jej poprawność historyczną. Tworzy się miszmasz pojedynczych elementów, które jako suma dają niezwykle ciekawe połączenie tradycji z nowoczesnością i jej potrzebami. Poniżej chciałam zaprezentować subiektywny wybór odwołań do ludowych tradycji węgierskich, które urzekły mnie swoją formą, a wydaje mi się – urzekną jeszcze nie jednego – dzieci i dorosłych.

Przez wiele lat rozwoju kultury wysokiej na Węgrzech jej twórcy tylko czasem odwoływali się do wiejskich tradycji węgierskich zapożyczając miejskie i szlacheckie wzorce z Europy Zachodniej. Dlatego dla tych, którzy chcieli przywrócić mieszkańcom XX-wiecznych Węgier tradycje ludowe niezwykle ważnym regionem okazał się leżący nieco na uboczu współcześnie rumuński, historycznie przynależący do Węgier, Siedmiogród, skąd etnografowie i pasjonaci ludowości przywieźli niezwykle wiele fascynacji.

Kopijniki

kopijnik na puszcie

Kopijnik, nazywany czasem grobem słupowym, po węgiersku kopjafa, został zapożyczony z od zamieszkującej Siedmiogród grupy etnicznej, identyfikującej się z Węgrami – Seklerów. Uważany jest za staromadziarski symbol nagrobny. Do dziś wykorzystywany na grobach ważnych z punktu widzenia tradycji narodowych. Ma niezwykle bogatą i ciekawą symbolikę. Wręcz „opowiada” o zmarłym złożonym w tym grobie.

Kopijniki składają się z nogi, tułowia, szyi oraz głowy. Każdy z tych elementów ma swoją funkcję, różniącą się w zależności od wioski czy regionu. Gdy kopijnik ozdabiał dziecięcy grób był niższy, czasem składał się wyłącznie z nogi i głowy, zawsze mniej ozdobny niż u dorosłego, często pobielany. Zresztą kolor był znaczący przede wszystkim dla wieku. Tym, którzy umierali za młodu stawiano jasne kopijniki, malowane lub rzeźbione z takiego drewna jak sosna, czy brzoza. Robione z dębu lub malowane na ciemnobrązowo były słupy zdobiące groby starszych ludzi. Na ogół te dotyczące starszych osób są też bogato zdobione – zgodnie z zasadą, że zdobienia oznaczają przebyte doświadczenia lub cechy, którymi zdążyli się wykazać za życia. Płeć poznać można po zdobieniu głowy – zwieńczenie w kształcie zamkniętego tulipana, gałki, czy hełmu oznaczało mężczyznę, otwarty kwiat – róża lub tulipan – kobietę.

Kopijniki już od XIX w. pełniły rolę upamiętniającą bohaterów. Porównać je można do krzyży w polskich miejscach pamięci. Z tym, że węgierskie słupy nagrobne wydają się to być symbolem narodowym pozbawionym ewidentnego odniesienia religijnego – w kraju, gdzie obok katolicyzmu wielu wyznawców zgromadził protestantyzm (a dziś szybko wzrasta liczba ateistów) ta neutralność wydaje się być ważna i jednocząca.

Cmentarz – kopijniki

Domy tańca

Węgrzy są twórcami ruchu, który i w dzisiejszej Polsce odgrywa ciekawą rolę w podtrzymywaniu kultury ludowej. Mam na myśli dom tańca, po węgiersku táncház. Miejsce to stanowi miejski (początkowo wyłącznie, teraz również wiejski) ośrodek, w którym żyje muzyka ludowa i nieodłącznie związane z nią tańce. Można przyjść w wyznaczony wieczór, kiedy zjawia się kapela grająca na żywo na tradycyjnych instrumentach i tańczyć wraz z innymi. Na początku zawsze odbywa się nauka, żeby ci przybyli po raz pierwszy mogli również wziąć udział w zabawie. Zaczyna się od najprostszych tańców w kole z coraz szybszą muzyką, dodając kolejne elementy. Niektórzy przychodzą w tradycyjnych strojach, inni w codziennym ubraniu. Zresztą domy tańca poza muzyką ludową i ruchami do niej rozpowszechniły również modę na tradycyjne ubiory. Można tam zakupić charakterystyczne pasy ludowe, chusty i spotkać się z ich wytwórcami.

Węgrzy, których poznałam nazywają to „rozrywką intelektualistów” zwracając uwagę na miejski charakter tej zabawy , ale również wyraz patriotyzmu – tańce, choć dla mnie sprawiają wrażenie harców do muzyki o naprawdę łatwych krokach – czerpią z węgierskiej tradycji ludowej i są nieodłącznie z nią związane. Ciekawostką może być fakt, że gdy domy tańca powstawały po raz pierwszy w latach 70. XX wieku były ruchem opozycyjnym w stosunku do ówczesnej władzy socjalistycznej. Taki masowy i dobrowolny ruch skierowany młodych ludzi wydawał się władzy niezwykle niebezpieczny.

Ludowe opowieści

czołowka

Gdy rozszerzymy przestrzeń publiczną do wymiaru bardziej metaforycznego odnajdziemy w niej również powszechnie znane przez Węgrów opowieści ludowe. Niezwykłą popularnością cieszą się one głównie wśród dzieci i ich rodziców – obecne są w szkole, telewizji, Internecie, przede wszystkim służa wychowaniu młodego pokolenia. Najsłynniejszym zbieraczem tych baśni był Benedek Elek (1859-1929), w którego urodziny – 30 września Węgrzy obchodzą Dzień Baśni.

W węgierskich opowieściach ludowych występują oczywiście królowie i ich rodziny, biedacy, rycerze i żołnierze, zaczarowane zwierzęta, czarownice i nimfy, a również ukochany węgierski król Maciej – prawdziwa postać z XV wieku. Historia podlega klasycznym niezbywalnym regułom, zaczynając się przykładowym zwrotem „Gdzie był, a gdzie go nie było, pewnego razu istniał pewien…”, a kończąc stwierdzeniem „I do dziś szczęśliwie żyją, jeśli jeszcze nie pomarli”. Baśnie węgierskie są często bardzo zaskakujące dla Polaków, niekiedy brutalne, ale nie brakuje im dobrego zakończenia, w którym zwycięża sprawiedliwość.

okno

okno

Najbardziej znany bohater jednej z baśni, spisanej już na początku XIX wieku, Maciek Gęsiarek został okradziony przez bogatego pana, gdy chciał sprzedać gęsi swej biednej matki. By zemścić się na okrutnym panu trzykrotnie wykazał się niebywałym sprytem. Film oparty na tej opowieści był wyświetlany w tłumaczeniu w polskiej telewizji. Do jego powszechnie znanego imienia Węgrzy odwołują się w życiu codziennym, a także literackim, m.in. jako tytuł czasopisma satyrycznego ukazującego się między 1945 a 1992 rokiem.

W związku z ogromną popularnością tych baśni wiele z nich można obejrzeć w Internecie. Niestety język węgierski jest dużą barierą w popularyzowaniu ich na przykład w Polsce. Warto je jednak obejrzeć również ze względu na piękne rysunki – zwłaszcza w filmach reżyserowanych przez Marcella Jankovicsa i Márię Horváth, których czołówka znajduje się poniżej.

Tradycja ludowa została włączona do głównego obiegu kultury węgierskiej w XIX wieku jako składnik narodowej tożsamości – nieco zaniedbana po II wojnie światowej od lat 60. znów zagościła w niej na dobre. Jej elementy podane powyżej to jedynie przykłady, które można mnożyć, by ulegać fascynacji kolejnym przejawom – w architekturze – secesji, nurtowi organicznemu; w malarstwie; w powrocie do takich dziedzin jak tkactwo; w ornamentyce; w tańcu i muzyce słuchając chociażby aranżacji klasycznej węgierskiej poezji.

Tekst: Katarzyna Dzięciołowska